Głowa pełna myśli, których nie potrafią wypowiedzieć

W Polsce jest ich ponad pół miliona. Często w szkole wolą powiedzieć, że się nie nauczyli, chociaż to nieprawda. Przestają się odzywać, unikają załatwiania spraw wymagających mówienia. O ludziach walczących z chorobą niewypowiedzianych myśli, czyli jąkaniem się, i o tym, jak znaleźć pomoc we Wrocławiu, pisze Alina Plata.

Jerzy Owsiak, Łukasz Golec, Andrzej Gołota, Longin Komołowski, a wcześniej Marilyn Monroe, Karol Darwin i Winston Churchill – co łączy te osoby, oprócz tego, że odniosły w życiu sukces? Wszystkie mają lub miały duży problem – jąkały się. Kłopot z płynnym mówieniem ma w Polsce ponad 500 tysięcy dorosłych i dzieci. I będzie ich jeszcze więcej – alarmują naukowcy.

J jak jąkanie

Wrocławski Klub „J” działa już od 13 lat. Należy do niego około 20 osób, a na spotkania, które odbywają się dwa razy w miesiącu, regularnie przychodzi 6 – 8. Klub jest grupą wsparcia dla osób jąkających się, ich rodzin i bliskich. Każdy z nich może przyjść, porozmawiać, podzielić się swoimi radościami i problemami. Klubowicze wymieniają też informacje o dostępnych terapiach, turnusach rehabilitacyjnych. Dowiemy się tu także o możliwości uzyskania orzeczenia o stopniu niepełnosprawności dla osób jąkających się.

– Na spotkaniach klubu wymieniamy się doświadczeniami z danej terapii, poznajemy nowych, ciekawych ludzi. Często logopeda czy terapeuta, choćby bardzo chciał, nie wie, co przeżywa ktoś mający problem z mówieniem. Wśród osób jąkających się nie czuć lęku przed mówieniem. Najlepszym terapeutą jest osoba jąkająca się – mówi Marek Dubiński, prezes Wrocławskiego Klubu „J”.

Pan Marek na co dzień pracuje głosem. Ma kontakt ze studentami, pracownikami, odbiera telefony w oddziale informacji naukowej Biblioteki Głównej Politechniki Wrocławskiej. Wielu jąkających nie ma tyle odwagi i samozaparcia – często nie są w stanie wydobyć z siebie dźwięku nawet w prostych sytuacjach społecznych.

Nie panikuj

22 października obchodziliśmy Światowy Dzień Osób Jąkających się. Co ciekawe, przypadłość ta statystycznie częściej dotyka mężczyzn, którzy stanowią 80 procent osób jąkających się. Problem ujawnia się zazwyczaj w dzieciństwie, między 3. a 6. rokiem życia, i pogłębia się w okresie dojrzewania i dorosłości. Zdarzają się jednak przypadki jąkania nabytego, spowodowane zmianami neurologicznymi lub urazem psychicznym. Czasem zaburzeniu temu towarzyszą także tiki.

Często rodzice nie wiedzą, jak zareagować na początki jąkania się u ich dzieci, uznając je za wstydliwy problem. To poważny błąd – najwięcej można osiągnąć, prowadząc terapię wśród najmłodszych. Potwierdza to mama 11-letniego dziś Kuby, który zaczął się jąkać, gdy poszedł do szkoły podstawowej.

– Wystarczyło pół roku zajęć z logopedą, żeby jąkanie u syna stało się jedynie wspomnieniem. Dziś nie ma żadnych problemów z publicznym mówieniem – mówi wrocławianka Anna Sadurska.

Najważniejsze to nie panikować. – Trzeba znaleźć złoty środek: nie traktować jąkania u dziecka jako tragedii, ale też nie bagatelizować problemu, licząc, że z wiekiem sam zniknie – mówi Marek Dubiński.

Nie tylko rodzice i rówieśnicy potrafią pogłębić kłopoty. W jednym z wywiadów Jerzy Owsiak wspominał, że tymi, którzy stworzyli w nim barierę mówienia, byli nie rówieśnicy, a nauczyciele, którzy często śmiali się i żartowali z jego wymowy. Na szczęście w jego wypadku nie miało to wpływu na wybór drogi życiowej.

Kiedy słowo boli

Wiele osób jąkających się nie podejmuje walki o płynną mowę. Wycofują się z życia z poczuciem, że są gorsze od innych, w szkole wolą powiedzieć, że się nie nauczyli, chociaż to nieprawda. Przestają się odzywać, zamykają w sobie, zakupy robią w sklepach samoobsługowych, wymigują się od załatwiania spraw wymagających mówienia. A unikanie kontaktów społecznych to najgorsze, co może wybrać osoba jąkająca się.

– Przez całe życie czuję się więźniem we własnym ciele. Przez lata szkoły mówiłem tylko wtedy, gdy było to konieczne. Jako dziecko korzystałem z pomocy logopedy, jednak w moim przypadku na niewiele się zdała. Nadal nie tracę nadziei, staram się ćwiczyć mowę samodzielnie i nie unikać rozmów z ludźmi – mówi 24-letni Adam, student budownictwa na Politechnice Wrocławskiej.

Dla wielu przeszkodą wleczeniu są pieniądze. Choć jąkanie to przypadłość, która w Polsce kwalifikuje do grupy inwalidzkiej, to brak nad nią bezpłatnej opieki. Procedura kwalifikująca nie jest łatwa, a rzeczywistość jest taka, że osoba jąkająca się bez orzeczenia o niepełnosprawności nie może korzystać z przysługujących praw i za wszystko płaci w 100 procentach.

Nieszczęście jąkających wykorzystuje rynek prywatnych terapii, który jest prawdziwą żyłą złota. W internecie można trafić na oferty dwutygodniowych turnusów terapeutycznych w cenie nawet pięciu tys. zł. Różnorakie terapie nie są tanie, a nie ma żadnej gwarancji, że któraś z nich przyniesie jakikolwiek skutek.

– Nie wierzmy w terapie, które dają stuprocentową gwarancję wyleczenia – ostrzega Marek Dubiński. – Pamiętamy też, że nie wszystkie przypadki są takie same, więc sposoby terapii trzeba dobierać do potrzeb danej osoby.

Co jest ważne w leczeniu jąkania?

– Akceptacja, zmiana podejścia do jąkania i chęć podjęcia działania. Dla wielu jąkanie jest tematem tabu. Kiedyś napisała do mnie żona jąkającego się mężczyzny, dopytywała o szczegóły, chciała, żeby przyszedł na nasze spotkanie. Niestety, mąż nie chciał przyjść. Ucieczka nie jest rozwiązaniem. Często powtarzam, że kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie. Dla mnie najlepszą terapią było założenie klubu „J”. Musiałem się zaangażować, przełamać się do mówienia, kontaktów z logopedami, radiem, telewizją – tłumaczy pan Marek.

Jedna z metod wymaga bardzo powolnego mówienia przez kilka pierwszych miesięcy. Tym bardziej że terapeuci wymagają np. zaczepiania obcych ludzi 50 razy dziennie na ulicy i zadawania im pytań. Znana jest też metoda van Ripera, w której osoba jąkająca się ma na początku terapii jąkać się silniej. Nieukrywanie swojego problemu ma pomagać zwalczać lęk.

Większość terapii uczy techniki mowy, ćwiczeń oddechowych. Ważne są także codzienne samodzielne ćwiczenia.

Po pierwsze nie przerywać

Warto pamiętać, że jąkanie nie ma absolutnie żadnego związku z poziomem inteligencji człowieka. Często jąkające się dzieci są bardziej inteligentne od rówieśników niemających takich kłopotów. Dla wizerunku osób jąkających się wiele dobrego zrobił nagrodzony Oscarami film „Jak zostać królem”.

Do niedawna jąkający się przedstawiani byli w kulturze negatywnie. Film opowiadający historię księcia Alberta, przyszłego króla Anglii, dla którego ogromną przeszkodą w wypełnianiu królewskich obowiązków był problem z jąkaniem się, dodał otuchy wielu ludziom z podobnym problemem i pokazał, że jąkać się może także król.

Jak się zachować, rozmawiając z jąkającym się? Czy możemy mu jakoś pomóc?

– Na pewno należy traktować go normalnie, cierpliwie i do końca wysłuchać. Najlepiej utrzymywać kontakt wzrokowy, nie przerywać, nie kończyć za niego zdań, bo może mieć do przekazania coś zupełnie innego niż nam się wydaje. Nigdy nie mówmy o kimś „jąkała”, nie śmiejmy się z czyjejś mowy. Pamiętajmy, że osoby jąkające się cechuje zazwyczaj duża wrażliwość – podpowiada Marek Dubiński.

Najbliższe spotkanie Wrocławskiego Klubu „J” odbędzie się już dziś (26 października) o godzinie 18 w Specjalistycznej Poradni Terapeutycznej w Zespole Placówek Oświatowych nr 3 we Wrocławiu przy ul. Borowskiej 101. Warto odwiedzić także stronę internetową wrocławskiego klubu „J”: www.klubj.wroclaw.pl.

Alina Plata
Wieczór Wrocławia – raport tygodnia.
Wrocław, 26 października 2012 r.

Pobierz artykuł Głowa pełna myśli, których nie potrafią wypowiedzieć (pdf 1,53 MB).


Znani, lubiani jąkający się

W gronie znakomitych sportowców jąka się piłkarz brazylijski Romario, który w karierze zdobył prawie 1000 bramek, a także pięściarze Mike TysonAndrzej Gołota. Jąka się muzyk i wokalista Łukasz Golec, jednak tylko wtedy, gdy… nie śpiewa, oraz Longin Komołowski – polski polityk, były minister pracy i wicepremier. Brytyjski komik Rowan Atkinson jako dziecko jąkał się. W dorosłym życiu dokładna wymowa i przesadna artykulacja pozwala mu pokonać tendencję do jąkania się.

Na początku kariery z jąkaniem zmagali się także Bruce WillisMarilyn Monroe.

W karierze dziennikarza radiowego i telewizyjnego jąkanie nie przeszkodziło Jerzemu Owsiakowi, a wręcz stało się jego charakterystyczną cechą. Jąkał się również Winston Churchill, któremu w mówieniu pomagało tkwiące zawsze w ustach, wcale nie z powodu nonszalancji, cygaro.

Dodaj komentarz