Uczą się jąkać! – warsztaty

My walczymy z jąkaniem, inni się go uczą. Aktorzy i aktorki niejednokrotnie muszą udawać przed kamerą lub na scenie wadę wymowy. Paweł Korbus prowadzi warsztaty jąkania, jak się okazuje jąkać się wcale nie jest tak łatwo.

Podczas gdy wszyscy prowadzą zajęcia kształcące płynność i swobodę mowy, tu proponuje się wprowadzenie jej w stan zaburzenia. I pokazuje, że jest to kwestia pracy nie tyle aparatu mowy, co wysiłku całego ciała. Paweł Korbus uczył już jąkania w Łodzi. Na warsztatach prowadzonych przez niego w Małej Sali Chatki Żaka przyszło zaledwie pięć osób.

Tak uczestnicy warsztatów mówią o nauce jąkania:

Daniel: Ćwiczenia były bardzo męczące, ale również bardzo ciekawe. Myślałem, że jąkanie polega na czy innym, a okazuje się, że to jest walka z własnym ciałem. Ciało człowieka, który się jąka, rusza się inaczej, niż chce jego mózg. Musi nad tym zapanować, wcześniej pomyśleć o wypowiadanych słowach. Jąkanie to jest całe ciało – nogi, mięśnie, spięta przepona, gardło, język, który wychodzi poza usta, zacinanie się, przedłużanie samogłosek – to jest bardzo skomplikowane… Ci, którzy brali udział w warsztatach, musieli to naśladować. Trzeba się było bardzo otworzyć, żeby mówić inaczej, ale dostroiliśmy się do tego. Na warsztatach improwizowaliśmy teksty Baczyńskiego oraz Artauda (on też zaczął się jąkać, miał to po narkotykach). Na początku słuchanie człowieka, który się jąka jest męczące, powoduje skrępowanie, a po trzech godzinach przychodzi taka cierpliwość, że w żaden sposób ci to nie przeszkadza. Tej cierpliwości uczy też czytanie tekstów w ślimaczym tempie, po kilka razy. Bardzo męczy się przepona – mięśnie pracują w totalnym napięciu. Poszedłem tam z ciekawości, chciałem zobaczyć, co jest na warsztatach jąkania. Żeby wiedzieć, czy potrzebne są z tego warsztaty, czy nie wystarczy słuchać i obserwować. I okazuje się że są, bo to jest praca mięśni całego ciała. Myślę, że wykorzystam to w swoje pracy w teatrze. Chociażby jako element warsztatowy, bardzo ważna jest tu praca przepony, głosu, praca nad świadomością ciała. To jest taka metoda dramy – wejście w ciało człowieka jąkającego, tak samo jak jest metoda wejścia w ciało ślepca. Później inaczej patrzy się na jąkających. Obserwowałem cały czas tego człowieka, który prowadził warsztaty: jak on się zachowuje, jak porusza stopami, wybija sobie rytm, który mu pomaga, jak biega, żeby zapanować nad swoją mową.

Aneta: Chciałam spróbować czegoś nowego i myślę, że bardzo dobrze zrobiłam, bo rozruszałam moją przeponę. Przy jąkaniu wszystko się napręża, strasznie bolą mnie plecy i potrzebuję masażu. Bardzo ciekawe warsztaty. Nie wiem, czy mi się przyda to w dalszej pracy aktorskiej, ale jeśli będę musiała jąkać się na scenie, to będę o wiele pewniejsza.

Karolina: Nie mam nic wspólnego z teatrem, przyprowadziła mnie na nie koleżanka. Człowiek, kiedy się jąka, cały się napina, bo całe ciało się jąka. Dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy na temat jąkania i bardzo się cieszę, że mnie ono nie dotyczy, bo to bardzo trudne. Fizycznie ciężko jest jąkać.

Źródło: teatrologia-umcs.blogspot.com

Dodaj komentarz