Eksperyment z jąkaniem w roli głównej

Eksperyment z jąkaniem

Wszystko zaczęło się w styczniu 1939 roku. Doktor Wendell Johnson, ceniony logopeda, postanowił przeprowadzić eksperyment na dzieciach. Jego celem było odkrycie przyczyn jąkania oraz udowodnienie wpływu perswazji na tę wadę wymowy. Miał on też potwierdzić, iż poprzez sugestię można wywołać jąkanie u zdrowych ludzi. Do eksperymentu wybrano 22 dzieci. Wszystkie pochodziły z jednego domu dziecka. Tylko 10 z nich jąkało się przed rozpoczęciem testów.

W eksperymencie pomagało Johnsonowi 6 studentów. Tak naprawdę decydującą rolę odegrała w nim jednak Mary Tudor, która pisała pracę dyplomową u Johnsona. To ona podjęła się zastosowania środków perswazji w praktyce. Kobieta co kilka tygodni pojawiała się w sierocińcu i na osobności rozmawiała z każdym dzieckiem około 45 minut. Samym dzieciom powiedziano, że pani przyjeżdża, by pomóc im w wymowie. Uprzednio dzieci podzielono na dwie grupy. Te z pierwszej grupy Tudor cały czas chwaliła za mowę. Nawet jeśli się jąkały, zapewniała, że to tylko przejściowe i że w rzeczywistości mówią bardzo dobrze. Natomiast dzieciom z grupy drugiej Tudor powtarzała, że mówią źle. Nawet jeśli w ogóle się nie jąkały, przekonywała, że wkrótce będą. Zwracała uwagę na każde najdrobniejsze przejęzyczenie.

Na efekty „terapii” u zdrowych dzieci nie trzeba było długo czekać. Już po drugiej wizycie kobiety, bardzo trudno było namówić je do mówienia. Dzieci odmawiały wypowiadania się na zajęciach. Inne, jak Mary Korlaske, która miała wtedy 12 lat, zaczęły się jąkać. Dzieci, które nigdy nie miały kłopotów z porozumiewaniem, teraz przezywano w szkole od „jąkał”. Choć badania nie trwały długo, bo tylko przez 6 miesięcy, nie ma wątpliwości, że poczyniły naprawdę duże szkody w psychice dzieci, które stały się mniej pewne siebie.

Można powiedzieć, że Johnson osiągnął swój cel – udowodnił wpływ sugestii na jąkanie. Nie mógł on jednak ukazać wyników swoich badań. Podczas gdy cały świat żył wieściami o okrutnych eksperymentach na ludziach, których dopuścili się naziści, jego badania natychmiast byłyby do nich przyrównane. To dlatego nie ujawniano ich światu. Mimo to eksperyment zyskał sobie wkrótce miano „Monster Study” [potworne badania], jak zaczęli go nazywać studenci Johnsona. Co najciekawsze, nie można zaprzeczyć, że choć badania były nieetyczne, Wendell Johnson miał dobre intencje. Poprzez swój eksperyment chciał pomóc osobom, które cierpiały na jąkanie. Co najważniejsze, wiedział, że ich problem jest poważny, bo… sam się jąkał.

Czy Mary Tudor, która wyrządziła dzieciom taką krzywdę, przejęła się w ogóle tym, co zrobiła? Okazuje się, że tak. Po jakimś czasie powróciła do domu dziecka, by przeprowadzić terapię, która miała zniwelować skutki poprzedniej. Przekonywała dzieci, że nigdy się nie jąkały. W głębi serca wiedziała, że swoim zachowaniem uczyniła im szkodę, ale wierzyła, że można cofnąć następstwa testów. Przed swoją śmiercią Tudor wyznała, że żałuje tego, co się stało. Przyznała, iż wraz z Johnsonem powinni zrobić więcej, by naprawić swój błąd. Jednocześnie twierdziła, że w swoim życiu pomogła wielu dzieciom. To również była prawda. Po wojnie Tudor pracowała właśnie jako logopeda w szkołach. Jej uspokajający i przekonywający głos dobrze wpływał na postępy u dzieci. Tym razem jednak nikomu nie wmawiała, że się jąka.

Jeśli chodzi o Mary Korlaske, kobieta nigdy nie wybaczyła Tudor tego, co z nią zrobiła, pozbawiając ją wiary w siebie i powodując u niej nawyk jąkania w kryzysowych sytuacjach. Po latach Korlaske wysłała do Tudor list, w którym nazwała ją nazistką i potworem. Napisała także: „Pamiętam twoją twarz, to, że byłaś dla mnie miła i wyglądałaś jak moja mama. Ale byłaś tam po to, by zniszczyć moje życie”. Trudno o bardziej sugestywne podsumowanie badań przeprowadzonych na dzieciach, które już były pokrzywdzone przez los – przebywały przecież w sierocińcu.

Prawda o okrutnych eksperymentach wyszła na jaw dopiero w 2001 roku za sprawą artykułu w dzienniku „San Jose Mercury News”. Co ciekawe, niektórzy badani nie zdawali sobie sprawy, że padli ofiarą eksperymentu. W 2007 roku 6 dzieci, które stały się królikami doświadczalnymi, otrzymało odszkodowanie w wysokości 925 tysięcy dolarów. Niektórzy przez całe życie borykali się z jąkaniem, inni mieli trudności w szkole oraz stali się zamknięci w sobie.

Eksperyment Johnsona, mimo że bardzo kontrowersyjny i okrutny, potwierdził jednak pewne przypuszczenie. Jąkanie faktycznie może być wywołane czynnikiem stresowym, skoro dzieci, które wcześniej się nie jąkały, nagle zaczęły to robić. Ponadto przy leczeniu osób, które się jąkają, konieczne jest zadbanie o atmosferę zrozumienia oraz zwrócenie uwagi na samopoczucie i uczucia cierpiących na tę dolegliwość. Tylko czy żeby to odkryć, potrzebne były aż tak drastyczne badania? Wszystko wskazuje na to, że nie, bowiem po latach wielu naukowców przekonywało, że eksperyment był tak źle przeprowadzony, że nic nie udowodnił. Co bowiem z dziećmi, które jąkają się od urodzenia, mimo że zawsze spotykały się ze zrozumieniem? Oby już nikt nie chciał tego sprawdzać w tak drastyczny sposób, jak miało to miejsce w Davenport.

Żródło: niewiarygodne.pl

Materiał

Dodaj komentarz