Sprawozdanie – turnus Łeba, luty 2009

Sprawozdanie z pobytu na turnusie rehabilitacyjnym w Łebie

W miesiącu lutym trafiła się wspaniała okazja na wyjazd do Łeby na terapię logopedyczną zorganizowaną przez INSTYTUT FIZJOLOGII I PATOLOGII SŁUCHU, znajdujący się w Kajetanach pod Warszawą. Turnus rehabilitacyjny trwał od 15.02. do 21.02.2009

Z wrocławskiego PZJ- tu udało się pojechać trzem członkom: Markowi D., Markowi M. oraz Kasi W. Do Łeby pojechaliśmy pociągiem. Podczas podróży spotkało nas wiele miłych rzeczy oraz atrakcji, a także ludzie podróżujący z nami byli życzliwi i weseli. Krótko mówiąc nasza podróż minęła nam bardzo przyjemnie.

Gdy dojechaliśmy do Lęborka, czekał już na nas BUS z innymi uczestnikami turnusu, który zawiózł nas do Łeby. Na miejscu byliśmy około godziny 18.00, wypakowaliśmy się z BUS-a i czekaliśmy chwilkę na naszą logopedę Marzenę, będącą szefową całego turnusu. Gdy do nas przyszła przedstawiła się i wskazała nam budynek, do którego mieliśmy pójść. Był to budynek o nazwie „Bałtyk”. Następnie zaprowadziła nas do kuchni, gdzie rozdała nam klucze od pokoi i powiedziała, że jak się rozpakujemy to mamy zejść na kolację.

Pokoje były 2 – osobowe. Marek D. dostał pokój z Jarkiem z Zabrza, Marek M. z Tomkiem z Poznania, a ja z przesympatyczną Anetą z Warszawy.

Około godziny 18:30 zeszliśmy na kolację. Po kolacji przeszliśmy do sali ćwiczeń, gdzie nasza logopeda Marzena dokładnie opowiedziała nam na czym polega taki turnus i jak będą wyglądały poszczególne dni oraz program zajęć. Następnie każdy rozszedł się do swojego pokoju, by rozpakować się do końca.

Pomimo zmęczenia wszystkich uczestników podróżą, pierwsza noc była wyjątkowo długa, ponieważ w jednym z pokoi zostało zorganizowane spotkanie integracyjne. Organizatorem tego spotkania były osoby, które na takim turnusie uczestniczyły drugi raz. Do tych osób zaliczali się: Mariusz, Maciek, Jarek, Tomek, Jarek, Paweł, Karol, Kasia. Do pierwszaków z kolei należeli: Aneta, Zuzia, Kasia, Marcin, Marek D., Marek M., Irek, Rafał, Marcin, Piotrek. Owe spotkanie integracyjne było bardzo fajne, ale nie wszyscy na nie dotarli. Było tam bardzo miło i wesoło. Chłopcy opowiadali dużo dowcipów, z których można było się pośmiać, ale z tych, co je opowiadali również mieliśmy niezły ubaw, oczywiście nie obrażając nikogo.

Podczas spotkania integracyjnego odwiedziła nas pielęgniarka, oznajmiając, że chce nam zmierzyć RR (ciśnienie tętnicze) oraz temperaturę ciała. Wszyscy byli zdziwieni po co takie pomiary na turnusie rehabilitacyjnym, ale wytłumaczyła nam na jakich to zasadach działa i powiedziała, że takie pomiary będą codziennie o 6:00 i 21:00. Oczywiście chłopcy się zbuntowali, ale dawali radę utrzymać termometr zwłaszcza rano po całonocnych wygłupach.

Ośrodek w którym mieszkaliśmy był nawet dobrze wyposażony, ale brakowało mi stołu do ping- ponga, pokoje były odpowiednio wyposażone, ale bez łazienki, co było dużym minusem. Były dwie łazienki na korytarzu i dwie ubikacje również na korytarzu. Ogólnie rzecz biorąc dobrze czułam się w tym budynku, nie wiem jak inni, ale też nie narzekali z tego co słyszałam.

Program dnia wyglądał następująco: śniadanie było o 8:30, obiad o 13:30, a kolacja o18:00. Zajęcia z logopedami trwały od 9:30 – 11:30, a następnie od 16:00 – 17:30. Między zajęciami był czas dla nas na odpoczynek, na spacer po plaży. Każdy wykorzystywał ten czas jak najlepiej dla siebie.

    • Tematyka zajęć była następująca:

 

  • ćwiczenia motoryki narządów artykulacyjnych,
  • ćwiczenia oddechowe torem brzuszno – przeponowym: prezentacja i nauka metody,
  • ćwiczenia emisyjne w oparciu o prawidłowy tor oddechowy,
  • ćwiczenia płynności mowy z korektorem,
  • logopedyczne ćwiczenia płynności mowy /start i rytmizacja/,
  • ćwiczenia artykulacyjne głoski,
  • ćwiczenia regulacji napięcia neuromięśniowego,
  • treningi relaksacyjne – wizualizacje,
  • gry i zabawy ułatwiające komunikację,
  • rozmowa terapeutyczna dotycząca dalszego przebiegu rehabilitacji i różnych metod terapii jąkania.

Zajęcia odbywały się w dwóch grupach: grupa I to osoby będące na turnusie po raz pierwszy, a grupa II to osoby, które już brały udział w takim turnusie. Podczas ćwiczeń towarzyszyła nam bardzo miła atmosfera, było bardzo zabawnie, dużo się śmialiśmy, dobrze i owocnie spędzaliśmy czas ćwiczeń. Myślę, że każdy z nas się czegoś nauczył.

Codziennie o 16:00 odbywały się zajęcia w całej grupie. Najpierw były prowadzone krótkie ćwiczenia, a następnie trening relaksacyjny, po którym wszyscy czuli się świetnie, byli bardzo zrelaksowani i wyciszeni. Relaksacja polegała na wizualizacji co pomagało nam się po prawie całym dniu całkowicie oderwać od rzeczywistości i przenieść się w inny, bajkowy świat.

Na czas pobytu w Łebie dostaliśmy cyfrowe korektory mowy, z którymi mieliśmy sobie sami ćwiczyć mowę. Każdy ćwiczył sobie indywidualnie. Taki korektor mowy jest bardzo pomocny, ponieważ odpowiednio spowalnia tempo mowy i umożliwia płynne wysławianie się. Również pokazano nam inne pomocne techniki, ułatwiające start mowy, np. za pomocą machania ręką lub rytmicznego stukania palcami. Sposoby te bardzo ułatwiły wymowę.

Po zajęciach z logopedami większość z nas chodziła nad morze się zrelaksować, odpocząć. Przedstawiciele wrocławskiego PZJ – tu (Marek D., Marek M., Kasia W) trzymali się raczej razem, tylko, że Marek D. czasami gdzieś tajemniczo znikał, a potem się pojawiał nagle, ale dopiero późnym wieczorem, dlatego też pielęgniarki były na niego trochę cięte

Podczas spacerów towarzyszyło nam bardzo miłe towarzystwo: Aneta, Marcin, Tomek, Irek, Jarek, Marek. Zrobiliśmy bardzo dużo pięknych zdjęć, dużo się śmialiśmy, rozmawialiśmy, krótko mówiąc było super.

19.02.2009 zrobiliśmy sobie tłusty czwartek i zorganizowaliśmy sobie zabawę. Wieczorem po całym dniu w naszej sali ćwiczeń spotkaliśmy się całą grupą i bawiliśmy się w kalambury, w międzyczasie zajadaliśmy pączki i faworki. To był bardzo miły i wesoły wieczór.

W przedostatnim dniu czyli w piątek Aneta, Ja, Marcin, Tomek oraz Irek wybraliśmy się na wspólny, porządny obiad z grubą rybą 😀 Było bardzo przyjemnie, smacznie i wesoło podczas tego obiadu, spędziliśmy razem wspaniałe chwile, które na długo pozostaną w mojej pamięci.

W piętek również po południu spotkaliśmy się z naszą logopedą Marzeną całą grupą w sali ćwiczeń. Każdy z uczestników miał powiedzieć przed kamerą historyjkę i opowiedzieć swoje wrażenia z pobytu na turnusie rehabilitacyjnym. Podczas mówienia do kamery można było pomagać sobie technikami poznanymi na zajęciach i dużo uczestników tak robiło. Ich wymowa była o wiele lepsza niż na początku pobytu.

Wieczorem niektórzy jeszcze wybrali się na spacer, by pożegnać się z morzem. Aneta, Marcin i Tomek oraz ja również poszliśmy i zrobiliśmy sobie bardzo długą przechadzkę brzegiem morza, ale było warto, ponieważ był to wspaniale spędzony czas ze wspaniałymi osobami, o których będę długo pamiętać.

Osobiście bardzo dobrze i miło wspominam ten turnus rehabilitacyjny, dużo się na nim nauczyłam, skorzystałam, a co najważniejsze poznałam wielu wspaniałych, ciepłych ludzi.

Jak tylko macie okazję to korzystajcie, bo naprawdę warto!

Kasia Wieczerzak

Pobierz PDF (108 KB)