Luty 2005

Spotkanie 162. 8.02.2005
Spotkanie w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej na ul. Borowskiej 105
Obecni: MDu, ERo, KPi, KWi, MMe, MiUz

Spotkanie rozpoczęliśmy krótkim relaksem z kasety opracowanej przez B. Lewicką „Recepta na zdrowie”.
Chcieliśmy na chwilę zapomnieć o sprawach dnia, wyciszyć się, zatrzymać, odprężyć, zrelaksować i poodychać spokojnie, głębiej przy muzyce.
Chyba się udało, muzyka przyjemna, ale głos z kasety nieco pretensjonalny, a i dykcja pozostawia wiele do życzenia…
Ale my akurat w tych sprawach jesteśmy wyrozumiali.
Zgodnie z naszymi wcześniejszymi ustaleniami, że każdy może być terapeutą dla siebie i dla innych, przystąpiliśmy do proponowanych przez każdego z nas ćwiczeń.
Kasia przypomniała wszystkie (bardzo płynnie zresztą) zasady płynnego mówienia.
Znamy je, ale dobrze wiemy, jak trudno ich przestrzegać w codziennych rozmowach…
Marek Dubiński pokazał, jak sobie pomaga podczas mówienia używając gestykulacji reką, bardzo zresztą naturalnej gestykulacji, takiej, jaką stosuje większość ludzi w trakcie rozmowy.
Z kolei Marek Mencel zaprezentował metodę rytmizacji w mówieniu, tradycyjną, kiedy najpierw wypowiadaniu każdej sylaby towarzyszy jeden gest dłoni, a w miarę postępów w mówieniu – jeden gest przypada na jedno słowo. Bardzo mu to pomogło przełamać opór przed mówieniem w ogóle.
Być może dojdzie do tego, że z czasem wystarczać będzie jeden gest na rozpoczęcie zdania?
Były też ćwiczenia pogłębiające wdech i wydłużające wydech. Całkiem dobrze nam to szło.
Dużo możemy zrobić dla siebie i dla innych.

Elżbieta Roszka w ramach treningu z zakresu komunikacji niewerbalnej zachęciła nas do prezentacji przy pomocy ruchów ręki różnych (i nie tylko) różnych gestów, które symbolizować mogą nie tylko przedmioty czy ich cechy, ale także ulotne i abstrakcyjne pojęcia, przedstawiać całe sytuacje. Odczytywaliśmy ich bezpośrednie i ukryte znaczenia, próbowaliśmy sami je demonstrować.
Ich używanie wzbogaca i może ułatwia (także nam – jakającym się) przekaz treści, które wypowiadamy.
Okazuje się, że znamy takich gestów bardzo wiele, może warto częściej ich używać?
Trzeba to z pewnością potrenować w domu, przed lustrem, żeby się ośmielić.
Każdy dostał listę takich gestów z ich znaczeniami, reszta zależy już od nas.

Spotkanie 163. 22.02.2005
Spotkanie w PPP na ul. Borowskiej
Obecni: MDu, ERo, MMe, MMo, PRu, ACe oraz nowi: Krzysztof Sztalt i Paweł Michoń z rodzicami (z Nowej Rudy) oraz 9 studentek logopedii

Spotkanie z dużą ilością gości!!! Jeszcze nas tyle razem nie było.
9 ładnych dziewczyn – studentek Podyplomowego Studium Logopedii Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji we Wrocławiu, które odbywają praktyki zawodowe pod kierunkiem Elżbiety Roszki.
Pierwszy raz jest Paweł z Nowej Rudy z rodzicami, chodzi do gimnazjum i od pewnego czasu jąkanie zaczęło mu przeszkadzać, chce coś z tym zrobić.
Pierwszy raz jest także Krzysztof, co mimo jąkania został wykładowcą na Socjologii i naprawdę lubi mówić i robi to ciekawie.
Arek Ceglarski także znalazł czas, żeby opowiedzieć o swoich doświadczeniach i sukcesach w terapii jąkania metodą prof. L.Z. Arutiunian i namawiał Pawła na podjęcie rzetelnej pracy nad swoim mówieniem.
Piotrek Rudowicz, jak zawsze rozluźniony, dowcipny, czarująco uczył wszystkich mówienia wspomaganego rytmizowaniem skoordynowanym z oddychaniem i dzielił się wspomnieniami z okresu terapii prowadzonej przez M. Chęćka, ważnymi doświadczeniami ze spotkania z terapeutą K. Szamburskim.
Dyskusja na temat metod terapii, radzenia sobie z problemem jąkania lub nieradzenia, sensu terapii, istoty problemu jąkania była długa i bardzo gorąca, polemika niezwykle ożywiona.
Ogromna dawka wiedzy o jąkaniu dla studentek.
I wielkie zaskoczenie, że osoby jąkające potrafią być takie otwarte, szczere i tak lubią dużo mówić.
Dawka wciąż nowej wiedzy o nas samych i naszych kontaktach z innymi.
Studentki (jednak z dużą tremą) pierwszy raz samodzielnie próbowały naprawdę prowadzić ćwiczenia oddechowe, głosowe…
Ale byliśmy wyrozumiali i życzliwi dla nich.

Jest tak wiele sytuacji w życiu, kiedy wszyscy przeżywamy tremę, niepewność w kontaktach z innymi, lęk przed publicznym wystąpieniem. Głos nam drży, uciekamy wzrokiem, brakuje tchu, gubimy wątek.

Może dlatego potrzebne są nam takie spotkania?

Dodaj komentarz